Dlaczego warto zrozumieć siebie?
To z czym ja spotykam się najczęściej wśród ludzi to nie jest zrozumienie siebie samych, ale ocenianie i osądzanie siebie. Nic dziwnego, bo wyrastamy w kulturze ocen.
Kiedy zaczynamy rozumieć siebie, wzrasta nasza akceptacja, odzyskujemy energię i stajemy się coraz bardziej życzliwi wobec siebie samych.
Miłość do siebie stopniowo przestaje być teoretyczna, a zaczyna przejawiać się w naszym życiu. Mogą np. zmieniać się nawyki, znikać zachowania, które nam nie służyły. Możemy zacząć robić różne rzeczy z troski o siebie. Na temat korzyści pewnie można byłoby napisać książkę.
Większe zrozumienie siebie a akceptacja i miłość do siebie
Dziś powiem na swoim przykładzie, jak pewnego dnia, większe zrozumienie siebie (można powiedzieć na poziomie intelektualnym) pomogło mi poczuć w sercu miłość do siebie. W taki sposób, który czuje się w każdej komórce ciała.
To było kilka lat temu. Zaczęło się od artykułu. Potem powiem czego on dotyczył. Czytałam go i miałam wrażenie jakby ktoś napisał o mnie. Zdarzyło Ci się kiedyś coś takiego?
W jednej chwili zrozumiałam różne dlaczego w swoim życiu, Dlaczego:
- Irytuje mnie głośna muzyka, chaos, nadmiar bodźców. Na przykład nie mogę korzystać z bulwarów, choć mi się podobają, bo męczy mnie tam muzyka.
- Kiedy wychodzę z domu, natychmiast dużo się dzieje, mam mnóstwo wrażeń jakbym uczestniczyła co najmniej w festiwalu filmowym w Cannes.
- Lubię spędzać czas sama i mało udzielam się towarzysko, a nawet niełatwo umówić się ze mną na spotkanie.
- Wiadomości z tv w ciągu kilku minut potrafią spowodować zmęczenie całego ciała (dlatego od wielu lat ich nie oglądam).
- Mam bardzo niski próg bólu i głodu.
- Nie odnajduję się w świecie agresywnej autopromocji. Śledziłam przebojowe osoby i chciałam tak samo, ale nie było to dla mnie. Wywoływało tylko frustrację i pochłaniało ogrom czasu. Np. chcąc nagrać filmik zgodny z zasadami promocji swoich usług….
- Tak ważny dla mnie jest sen, a zarwana noc wydaje mi się dużym wyzwaniem.
I mogłabym podać mnóstwo innych przykładów.
Wracając do artykułu. Dotyczył on wrażliwości.
Ale artykuł to był początek. Potem zagłębiłam się w temat wrażliwości bardziej. Znalazłam książki. Trafiłam na test, który zawierał ponad 20 pytań weryfikujących poziom wrażliwości. Ja nie odpowiedziałam twierdząco tylko na 2 z nich. To był moment, kiedy swoją wrażliwość zobaczyłam w innym, bardzo jasnym świetle.
Nagle te wszystkie dlaczego stały się klarowne.
Kiedy nie rozumiemy siebie, możemy czuć się niewystarczający albo nieprzystosowani
Przez całe lata w swoim życiu czułam się nieprzystosowana i miałam wysoki poziom samokrytyki. Powoli, krok za krokiem zwiększałam swoją akceptację dla samej siebie.
Ale tamten moment, kiedy zainteresowałam się tematem wrażliwości – był naprawdę wyzwalający.
Zaczęłam doceniać dary, które związane są z wysoką wrażliwością. A są to piękne dary jak zmysłowość, pasja, sumienność, dobry wgląd, kreatywność, niezwykła intuicja, bardzo czułe sumienie, silna empatia, dbanie o samopoczucie innych. Osoby wrażliwe widzą więcej i czują głębiej.
Zrozumienie swoich potrzeb w taki sposób jak powiedziałam o moich dlaczego wyzwoliło falę troski i miłości do siebie.
Każdy z nas jest inny. Nie lepszy i nie gorszy, ale po prostu inny. Mamy inne dary, inne potrzeby. Zrozumienie tego, siebie jest darem.
Ktoś bardziej introwertyczny może przestać zmuszać siebie do wielu kontaktów towarzyskich. Bo przecież tak dużo się mówi o tym, jak ważni są w naszym życiu ludzie. A ktoś bardziej ekstrawertyczny nie wybierze pracy, w której jego jedynym towarzyszem jest komputer.
W dzisiejszych czasach jest ogromny dostęp do wiedzy. Zamiast zarzucać sobie, że nie jesteśmy tacy, jak oczekujemy od siebie, albo ktoś oczekuje – lepiej zainteresować się sobą, swoimi potrzebami, swoim wnętrzem.
Na jednym webinarze usłyszałam bardzo fajne porównanie, które zapadło mi w pamięć. Chodzi o to, że jesteśmy naprawdę bardzo różni. Tak jak różny jest świat zwierząt.
W świecie zwierząt, nie oczekujemy, że ryba będzie się wspinała na drzewo, albo, że słoń będzie pływał w oceanie. Tak samo możemy podejść do siebie samych, kiedy zaczynamy siebie rozumieć i wzmacniać swoje dary, zamiast poświęcać lata na zmianę tego, do czego nie mamy predyspozycji.
Po prostu patrzymy na siebie z życzliwością i ciekawością. Zamiast z osądem i surową oceną.
To, o czym powiedziałam to dopiero początek zagłębiania się w siebie. Ale, w moim odczuciu jeden z takich fundamentalnych, ważnych dla każdego z nas, który może już dużo dobrego wnieść w nasze życie, rozwój, traktowanie siebie samego, korzystanie ze swoich zasobów, wzmacniania siebie zamiast osłabiania.
Tego Ci życzę.
Zapraszam do pracy ze mną na sesjach lub warsztatach nad emocjami, przekonaniami, świadomością i uzdrawianiem wewnętrznego dziecka. To droga ku spełnieniu, miłości do siebie, życiu w swojej prawdzie i wyrażaniu siebie w świecie w zgodzie ze swoim sercem.
Podcast na youtube:
0 komentarzy