Odcinek #3
Jest początek stycznia i małe kroki teraz mogą pomóc Ci w realizacji ważnych dla Ciebie zmian.
To czas, kiedy robimy (większość z nas robi) różne podsumowania, postanowienia może plany na ten rok. Zgodzisz się? Albo zrobiliśmy je w grudniu i wciąż mamy wolę się ich trzymać.
Często realizacja postanowień jest szybko zarzucana. Jak jest z ich realizacją u Ciebie to sam wiesz najlepiej. Ale jeśli ich nie realizujesz na pewno nie jesteś wyjątkiem. Ponad 90% z tego co postanawiamy nie realizujemy. Czyli większość z nas zmaga się z odkładaniem na później, danymi sobie i niespełnionymi obietnicami, pokusami robienia czegoś jak dotychczas, jak zwykle itd. Bo tak jest łatwiej, tak umiemy, takie mamy nawyki.
Jeśli Ciebie też to dotyczy – to może w tym nagraniu znajdziesz coś co Ci pomoże, zainspiruje.
Małe kroki – prosta i genialna strategia
Skupię się dzisiaj na zaletach małych kroków. One nie raz mi pomogły. I właściwie za każdym razem, kiedy przytłacza mnie zmiana, której chcę dokonać ostatecznie ruszam z miejsca, kiedy przypominam sobie o małych krokach.
Można to nazywać strategią. Prostą i genialną. Ale dla mnie jest to po prostu bardzo racjonalne podejście, które przynosi bardzo wymierne efekty. I często daje korzyści, jakich nawet nie braliśmy pod uwagę.
Powiem o tych korzyściach. O 3 zaletach małych zmian. Sam oceń na ile one są dla Ciebie ważne. Podam też parę przykładów. Tych zalet jest znacznie więcej, ale chcę Ci powiedzieć o swoim podejściu. Właściwie to każdą z tych 3 zalet można byłoby rozwinąć na znacznie więcej szczegółowych, ale nie chcę zatapiać się w szczegóły. Chcę Ci po prostu powiedzieć o tym co mnie najbardziej wzmacnia, kiedy mam do wyboru zrezygnować z tego co chcę, albo robić małe kroki.
Dla mnie małe kroki są niezawodne. Ratowały mnie ze stania w miejscu z poczuciem przytłoczenia i niemocy. To przytłoczenie pojawiało się prawie każdorazowo w momencie kiedy trzeba było zacząć działać i realizować wizję – nowego przedsięwzięcia czy zmiany nawyków. Tak zwykle jest gdy mamy już za sobą etap planowania i trzeba przejść do działania.
Uwodzący moment robienia planów
Zanim jednak to następuje jest niezwykły moment, który powoduje wydzielanie endorfin. Chodzi właśnie o moment snucia planów. To moment kiedy wyobrażamy sobie jakich to dużych zmian dokonamy i co wreszcie zrobimy.
To moment, który uwodzi nasz umysł bo wizja nas innych, nas zmieniających coś ważnego, nas realizujących jakieś marzenie itd. jest wspaniała.
Niezależnie od tego czy dotyczy to zmiany nawyków, schudnięcia do rozmiaru sprzed 5 lat, zmiany zawodowej czy nauczenia się czegoś nowego.
Im bardziej jesteśmy niezadowoleni z tego co jest lub z siebie, tym to uwodzenie w fazie planowania jest większe. Na jego energii planujemy tak dużo, że w żaden sposób nie jest realne trzymanie się tego.
Jeśli postanawiamy w tym samym czasie zmienić 5 rzeczy to najbardziej prawdopodobne jest, że nie zmienimy żadnej.
Czas realizacji planów i spadek endorfin
Kiedy mija uwodzicielski moment i trzeba przejść do realizacji wizji – endorfiny nagle przestają się wydzielać I trzeba wziąć się do roboty. To właśnie czas, w którym możemy czuć się przytłoczeni chęcią zmiany. Jeszcze może myślimy, że od jutra. Albo nawet zaczęliśmy realizować zamierzenia, ale i tak najczęściej to nasze siłowe podejście wystarcza na kilka, kilkanaście dni, czasem (rzadko) na kilka tygodni.
Przytłoczeniu towarzyszy niemoc. Czasem pojawia się lęk przed zmianą. Wraca do głosu nasze niskie poczucie własnej wartości i niepewność. Dają o sobie znać ograniczające przekonania. W zależności od tego czego ma dotyczyć zmiana, jakie mamy doświadczenia, jak o sobie i swoich możliwościach myślimy itd. Endorfiny zastępowane są przez stresujące emocje.
Często czujemy je kiedy cel wydaje się odległy. Albo kiedy jego realizacja wymaga wielu zmian. I wtedy trudno wprowadzić je wszystkie na raz, a pojedyncza nas nie zadowala.
Spektakularne zmiany trudno przeprowadzić chociażby dlatego, że siła woli nie jest nieograniczona. To zasób, który się wyczerpuje i potrzebuje regeneracji tak samo jak nasze ciało potrzebuje snu.
Także dlatego, że mamy różne zobowiązania, rzeczy, za które jesteśmy odpowiedzialni i nie możemy, a nawet nie chcemy ich ot tak porzucić. A czasem też zwyczajnie musielibyśmy zrezygnować z czegoś innego co jest dla nas ważne – I to też nam nie pasuje.
Małe kroki skuteczne i dające efekty rozwiązanie
Powodów może być wiele. Złożonych. Dla każdego z nas w inny sposób. W każdym razie, kiedy coś jest dla nas na tyle trudne, złożone czy odległe i szybko porzucamy swoje postanowienia – ratunkiem są małe kroki. One są ratunkiem także wtedy kiedy (ogólnie mówiąc) źle się czujemy z powodu postanowień.
Nie będę się rozwodziła za dużo nad tym czym są małe kroki ale tak krótko to kroki realne. Dla każdego z nas mogą być inne, bo inne mamy możliwości, potrzeby, umiejętności, doświadczenia itd. Ale chodzi o niewielkie, ale systematyczne działania. To taki plan, który jest planem sukcesu czyli taki, który na pewno zrealizujemy. A przynajmniej mamy pełne zasoby by to zrobić. Potem podam kilka przykładów.
Urealnienie planów
Jeśli planujesz jakąś zmianę w swoim życiu zrób sobie na początek realny przegląd czasu i tego, co faktycznie możesz w nim zmieścić.
Czyli oceń z czego musiałbyś zrezygnować, z czego nie chcesz rezygnować, ile czasu zajmuje Ci to, co nie podlega żadnym negocjacjom itd.
Realny przegląd czasu to nie jest upychanie w porze, w jakiej masz zwyczaj się relaksować, nowych zobowiązań, dodatkowych zajęć zgodnych z postanowieniami. To raczej solidne przyjrzenie się minuta za minutą co robisz w ciągu dnia i zastanowienie z czego możesz, chcesz zrezygnować aby znaleźć czas na coś nowego. Polecam Ci moje nagranie „Brak czasu – wybór, czy konieczność” https://beatasokolowska.pl/brak-czasu-wybor-czy-koniecznosc/
Ja niedawno zrobiłam takie zestawienie różnych rzeczy, na których mi zależy i okazało się, że nawet niektóre z bardzo ważnych dla mnie (jak np. pisanie książki) muszę zupełnie odłożyć na jakiś czas. Zresztą przegląd czasu robiłam nie raz i bardzo to wiele daje.
3 KORZYŚCI MAŁYCH KROKÓW
1 Wewnętrzne uwolnienie
Przede wszystkim takie realne spojrzenie jest uwalniające. I to jest pierwsza korzyść wynikająca z przyjęcia i akceptacji małych kroków. Wewnętrzne uwolnienie. Zdjęcie presji.
Kiedy zdajesz sobie sprawę z tego co realnie jest możliwe to możesz przestać zajmować się tym co możliwe nie jest. I na mnie tak to właśnie działa. Po prostu teraz przestaję się czymś zajmować skoro nie wystarcza mi doby na wszystko co bym chciała. Patrzę co jest dla mnie ważniejsze, a resztę odkładam. Bo jak nie ma na to czasu to nic nie zrobię. Nie mogę kupić tego dobra.
Jeśli nie spojrzymy realnie to łatwo nam utknąć w wyrzutach sumienia, że czegoś nie robimy. Ale gdybyśmy solidnie przyjrzeli się ile na to potrzebujemy czasu, uwzględniając dojazdy (jeśli jest potrzeba dojazdów) i zobaczyli, że to zmieści się w naszym dniu tylko gdy zrezygnujemy z czegoś innego – wtedy dokonujemy wyboru i urealniamy swoje zamierzenia.
Jak mi pomagają małe kroki (przykład)
Podam jeszcze jeden swój przykład. Słuchasz tego podcastu. To jest dla mnie nowy projekt, mimo, że nagrywałam troszkę w przeszłości. Ale teraz chciałam podejść do tego systematycznie, korzystając z profesjonalnej platformy do podcastów, zamieszczając podcast na różnych kanałach odbioru. Aby podcast ukazywał się regularnie – ja potrzebuję zrezygnować z czegoś co dotychczas robiłam by przygotować nagranie. W moim przypadku przygotowanie podcastu na razie zajmuje mi bardzo dużo czasu. Czułam już przytłoczenie tym nowym projektem. Początkowo myślałam, że najlepiej byłoby robić nagrania co tydzień. Ale przy mojej aktualnej sprawności w tym, czyli czasie jaki potrzebuję na przygotowanie nagrania, grafik na Facebooka, zamieszczenie na serwerach itp. to jest nierealne. Znowu ratują mnie małe kroki i urealnianie tego, co mogę. I szczerze przyznam, że na ten moment to nawet nie jestem pewna czy realne dla mnie jest nagranie raz na 2, 3 czy raz na 4 tygodnie. Sprawdzam to i jeśli zdołam przygotować sobie 3 nagrania na zapas – wtedy być będę skracała czas pomiędzy publikacją kolejnych odcinków.
Realne spojrzenie pomaga podjąć wyzwanie
Dopóki tego nie urealniłam pojawiała się już nawet myśl, że może niepotrzebnie pcham się w nowe działanie wymagające ode mnie dużo czasu i dużej kreatywności. Że może wystarczyłoby pisać posty jak dotychczas. To potrafię.
Ale zależy mi na podcaście. Nawet bardzo. Więc chcę sprawdzić jak to będzie. Czy to kanał przekazywania treści, który będzie dla Was użyteczny. Czy się przyjmie. W jakim tempie ja będę nabywała sprawności w nagraniach. Daję sobie czas by to sprawdzić przez kilka miesięcy. Małe kroki teraz, a potem zobaczę.
Przy okazji, jeśli coś w podcaście Ci się spodoba – zostaw mi swój komentarz. Tylko w ten sposób mogę wiedzieć, że to miało jakiś sens.
Takie urealniające spojrzenie zarówno na czas jakim dysponuję jak i na moje aktualne umiejętności przyniosło mi poczucie wewnętrznego uwolnienia.
Krok za krokiem czyli małe kroki, a nie wszystko co bym chciała na raz. Ufff….
Na sesjach, które prowadzę na początku spotkań dość często spotykam się z tym, że moi mentee zarzucają sobie, że czegoś nie robią. Potem okazuje się, że w ich planie dnia jest praca, ćwiczenia, jakaś nauka, czytanie itp. Z moich doświadczeń jest to dosyć częste.
Podsumowując
Realne spojrzenie, oparte na faktach, weryfikuje to co nam się wydaje z tym, co faktycznie jest. I jeśli nam na czymś zależy możemy wybrać takie kroki, które są możliwe do wplecenia w nasz dzień i, które wpiszą się w plan sukcesu.
I kiedy to zrobisz, nie mam wątpliwości, że będziesz mieć efekty, które dadzą Ci satysfakcję i faktycznie przybliżą tam gdzie chcesz.
Przykładowo dosyć trudno od razu zmienić cały swój styl życia na zdrowy. Ale jeden, dwa małe kroki są do zrobienia. A kiedy one stają się nawykiem – pojawia się przestrzeń na kolejne dwa. Każdy obszar, każde dążenie można podzielić na wiele czynności. Każda duża zmiana to wiele drobnych kroków. Mamy wybór.
Możemy nie robić nic jeśli nie da się zrobić radykalnych zmian (a najczęściej one są nierealne) albo zacząć robić małe kroki.
2 Małe kroki pozwalają nam zacząć i wtrwać, a to przynosi efekty.
Kiedy ostatni raz dokonywałam trudnego dla mnie wyboru, związanego z dużą zmianą zawodową, było to dla mnie bardzo przytłaczające.
Rozwijałam swoją działalność zawodową propagując alkaliczny styl życia (jeśli nie znasz, to dla mnie jest to synonim dla zdrowy styl życia). Ta działalność była trafiona. Wiele osób w Polsce zaczęło stosować zasady, które propagowałam. Napisałam 2 książki, które trafiły na listę bestsellerów top 100 empiku. Książka o detoksie (Alkaliczny detoks) była na 5 pozycji. Niewątpliwie był to dla mnie duży sukces, a od jednej osoby z wydawnictwa usłyszałam, że jestem jej największym sukcesem wydawniczym. Stałam się ekspertem od detoksu. Przeprowadziłam przez wyzwania kilka tysięcy osób. Stworzyłam kursy online, które zbierały rewelacyjne opinie.
Naturalnym wydawałoby się podążanie tą drogą. Gdybym kierowała się tylko rozwojem swojej firmy – to właśnie bym wybrała. Dostawałam różne propozycje współpracy. I można powiedzieć, na dotknięcie były jeszcze większe sukcesy i względny finansowy spokój.
Ale ja chciałam czegoś innego. To była jedna z moich pasji, ale jeszcze większą była psychologia i rozwój. Nawet kiedy zaczęłam propagować detoks, z tyłu głowy miałam, że to początek. Że może wielu osobom łatwiej zacząć zmiany w życiu od podstawowej troski o ciało. Ale na tym nie kończy się dbanie o siebie. Bo człowiek to też emocje, umysł, duchowość….
Małe kroki ułatwiły podjęcie trudnej decyzji
I przyszedł moment, kiedy czułam, że dłużej już nie chcę pisać o odżywianiu i detoksie. Pisałam trochę o wdzięczności, stresie, ale niewiele. I zastanawiałam się co dalej. Początkowo próbowałam kontynuować stare i robić nowe. Okazało się to dla mnie zbyt wymagające, chociażby czasowo. Realnie nie do ogarnięcia w moim przypadku. W efekcie nie robiłam ani jednego ani drugiego.
Okazało się też, że popularność alkalicznego stylu życia nie przełożyła się na zainteresowanie moich fanów zmiana wewnętrznych ograniczeń na poziomie znacznie głębszym niż zachowanie (przekonań, emocji, schematów). Start niemalże od zera mnie przytłaczał. Pojawił się wewnętrzny chaos. Niepewność. Mijały miesiące, a ja stałam w miejscu.
Z pomocą ponownie przyszły małe kroki.
Przekonania wspierające małe kroki są bardzo pomocne
Tym razem, ponieważ zmiana była duża i niepewna zaczęłam (uwaga!!) od weryfikacji swoich wewnętrznych ograniczeń i przekonań. W końcu zawodowo pracuję między innymi z przekonaniami więc miałam dobrą okazję popracować ze sobą samą.
Stworzyłam dla siebie całą listę przekonań, które wspierały mnie w realizacji małych kroków każdego dnia. Zaczynałam od nich dzień i dzięki temu pracowałam codziennie małymi krokami pokonując te swoje wewnętrzne ograniczenia. Założyłam nowy fan page. Doszłam do tego czego naprawdę chcę. I kontynuuję to stopniowo rozwijając działalność.
Choć zostawienie rozwiniętej działalności, z której mogłam mieć dochody bez szukania klientów i rozpoczęcie nowej, w której dochodów nie miałam nie było dla mnie łatwe i z punktu widzenia biznesowego nie było biznesowe. Ja jestem bardzo zadowolona i wdzięczna sobie za tę decyzję. Za podjęcie tego wyzwania.
Kilka korzyści (na moim przykładzie)
Nigdy jeszcze aż tak bardzo nie czułam się na swoim miejscu. Poszłam za głosem serca i mam poczucie, że idę drogą zgodną ze swoją wewnętrzną misją. Że korzystam w swojej pracy z darów i doświadczenia jakie mam, dzięki czemu zwracam światu to czym zostałam obdarzona. Mam ogromne poczucie satysfakcji z efektów swojej pracy i zmian robionych przez moich mentee, w których mam swój skromny, ale ważny udział. Czuję sens, dużo sensu. Warto było.
Dzięki małym krokom i pielęgnowaniu przekonań o ich zaletach zaczęłam, czyli wyszłam ze stania w punkcie NIC. Pojawiły się efekty. Dzięki nim i możliwości kontynuowania małych kroków wytrwałam. Robię to co kocham. I dalej idę do przodu i dalej robię to małymi krokami. Tyle na ile jest możliwe nie rezygnując z rzeczy ważnych dla mnie każdego dnia.
Bez małych kroków nie ruszyłabym z miejsca. Ba, nie mogłam ruszyć. Ta duża zmiana była zbyt przytłaczająca. Wymagająca wiele czasu bo wszystko co zaczynamy dopiero rozwijać go potrzebuje. Skupianie się na ogromie rzeczy, które trzeba zrobić wzbudzało we mnie niepewność. Tylko małe kroki pozwoliły mi podjąć to, dla mnie duże, wyzwanie i z ufnością zacząć go realizować.
Mówię tu o tej swojej satysfakcji, bo wiem, że wiele osób tęskni za czymś innym niż ma. Niekoniecznie trzeba od razu robić dużą zmianę jak ja. Ale na pewno w ruszeniu do przodu i utrzymaniu tego pomogą nam małe, malutkie choćby kroki.
Niezależnie od tego jakie masz marzenia – w każdym obszarze, w ślad za małymi krokami każdego dnia, pojawią się efekty.
Zwróć uwagę, że na co dzień nasze życie składa się z wielu drobnych rzeczy, które w ciągu dnia robimy.
Małe kroki a zdrowy styl życia (przykład)
Mały przykład. Wyobraź sobie, że ktoś pije jedną herbatę dziennie i słodzi ją 1 łyżeczką cukru. To w roku daje nam 365 łyżeczek cukru czyli około 3 kg, czyli około 5000 kalorii. Jeśli do tego dojdzie jedna kawa słodzona to już mamy 10000 kalorii. Jeśli ktoś pija jeden słodki napój dziennie i wszystko jedno czy będzie to napój energetyzujący czy sok, czy smakowa woda, czy napój kolorowy. Jeden napój to jest 4-5 łyżeczek cukru co w ciągu 365 dni daje nam 13000 łyżeczek cukru czyli około 106 kg (jeśli dobrze policzyłam). Pomyśl sobie sam jakie można mieć efekty pozbywając się z diety rocznie 100 kg cukru.
Rezygnacja z napoju kolorowego codziennie, 2 szklanki wody na czczo z rana, wchodzenie codziennie na jedno piętro do pracy na nogach zamiast wjeżdżania windą, nauka jednego słówka dziennie itd. Takie działania to się wydają drobiazgi. Ale z takich drobiazgów składa się nasze życie i one w efekcie prowadzą nas do dużych zmian.
Przykłady można mnożyć. Jeden krok, jedna rzecz do zmiany.
3 Małe kroki wyzwalają potężne zmiany w nas samych
Jak wspomniałam dzięki małym krokom możemy wytrwać w jakimś działaniu. Dzięki temu ćwiczymy samokontrolę i wzmacniamy nawyk samodyscypliny. Jeżeli wykształcamy nowe korzystne dla nas nawyki i jesteśmy w tym konsekwentni, nawet jeżeli one dotyczą takich małych zmian – to wpływa na nasze poczucie sprawczości. Wzmacniamy wiarę w siebie.
Wzmacniamy też siłę woli, bo siła woli jest jak mięsień i kiedy robimy coś wytrwale to ona wzrasta.
Wyrabiając tylko jeden nowy nawyk przełamujemy rutynę i badania pokazują, że to mobilizuje nas by zrobić więcej. Bez naszego dużego wysiłku mogą pojawić się nowe zachowania, które wpływają na tworzenie kolejnych nawyków.
Tworzymy nowe połączenia między neuronami omijając duży stres czy lęk jaki najczęściej związany jest z dużymi zmianami. Omijamy to napięcie i nasz mózg zaczyna nam sprzyjać w zmianach, w nowych pomysłach i ich realizacji.
Często, dzięki małym krokom omijamy pułapkę „od jutra”.
To wszystko wzmacnia naszą pewność siebie. Dzięki małym krokom zaczynasz dotrzymywać danych sobie postanowień.
Jak o sobie wtedy myślisz? Na ile zmieni się twoje zadowolenie i satysfakcja?
Jak będziesz podchodzić do swoich kolejnych postanowień czując sprawczość, pewność siebie, większą siłę woli i samodyscypliny? Odpowiedz sobie sam.
Co jest najtrudniejsze w małych krokach?
Najtrudniejsze w małych krokach jest przełamanie się do nich w zamian za planowanie wielkich zmian od razu.
Jeśli to jednak Cię interesuje polecam Ci małą książeczkę o małych krokach pt. „Filozofia Kaizen” dr Robert Maurer (link znajdziesz pod transkrypcją). W tej niewielkiej książeczce znajdziesz m.in. propozycje, inspiracje, przykłady. Na okładce tej książki napisane jest:
„Jeden mały krok może zmienić Twoje życie”.
Zgadzam się z tym całkowicie.
W przeciwieństwie do zrywów od czasu do czasu, które szybko są zarzucane i wpływa to potem na nasze negatywne myślenie o sobie i swoich możliwościach jeśli zrobisz jedną, jedyną rzecz, z której efektów możesz być zadowolony – Twoje samopoczucie poprawi się. Będą mijały dni, a Twoja wiara w siebie będzie rosła. Prawdopodobieństwo podejmowania większych wyzwań również. I realizacja zamierzeń się urealni.
Mi świadome podejście do małych kroków ułatwiało podjęcie działania i wytrwanie w działaniu. Wiem, że ono nie zawodzi.
Pozdrawiam Cię ciepło.
WSPOMNIANE W NAGRANIU:
„Filozofia kaizen” dr Robert Maurer
⤵️⤵️⤵️
Dzień dobry Pani Beato
Czytałam Pani wpisy na Facebooku, ale taki nośnik ma kilka zalet które okazały się dla mni ważne. To też jest mój pierwszy wysluchany podcast ☺️
Można go słuchać w sytuacji mniejszego skupienia tzn ja ten w nocy kiedy nie mogłam spać, ale też w czasie prac domowych w sytuacji gdy nas bolą oczy od komputera czy nie możemy się skupić. Wydaje mi się również, że dociera on na innych płaszczyznach do mózgu 😊
Bardzo dziękuję i pozdrawiam
Napiszę za jakiś czas czy Pani metodą małych kroczków pomogła mi w nauce języka angielskiego który jest moja pięta Achillesa i smokiem nie do przeskoczenia
Wykorzystam zwłaszcza to urealnienie, zacznę kilka minut ale rano bo wieczorem to też sobie uświadomilam po tym odsłuchaniu to dla mnie termin równy ad kosz 😟
Pozdrawiam serdecznie
Monika
Witam serdecznie. Wspaniale. Bardzo dziękuję za informację zwrotną. To dla mnie ważne. No i czekam na relację z małych kroczków w nauce języka. Jestem pewna, że będą efekty. trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie 🙂